No i doczekaliśmy się – jest wyrok w sprawie uwłaszczenia. Według danych zarządu rocznie ok. 30 spółdzielców uzyskuje własność swojego mieszkania. Do tej pory nie mieliśmy informacji aby w sprawie wyodrębnienia własności mieszkania konieczna była droga sądowa. Sprawa, którą przedstawiamy jest naszym zdaniem interesująca bowiem ukazuje nieznane oblicze spółdzielni, a właściwie jej organów.
Trochę historii
Sprawa dotyczy człowieka, który jest członkiem Spółdzielni od 1977 r. i we wrześniu 2007 r. złożył wniosek o zawarcie umowy przekształcenia spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w odrębną własność. Wniosek ten został złożony na podstawie art. 12 ust. 1 znowelizowanej w 2007 r. ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Reakcja zarządu Spółdzielni na złożony wniosek nie była taka jaką należało się spodziewać. Na początek odmówiono realizacji wniosku stawiając zarzut samowoli budowlanej nie bacząc na to, że adaptowany fragment korytarza został wykonany za zgodą Spółdzielni, na własny koszt i odebrany technicznie przez Spółdzielnię w maju 1983 r. Następnie Spółdzielnia żądała ponad 4000 zł opłaty termoizolacyjnej oraz ponad 2000 zł dopłaty za zabudowę korytarza. Korespondencja w tym temacie trwała do 2015 r. i zakończyła się złożeniem pozwu przeciwko Spółdzielni.
Proces sądowy i wyrok
W sądzie Spółdzielnia była reprezentowana przez kancelarię prawną. Pozwolimy sobie zacytować jedno zdanie z odpowiedzi na pozew:
“Pozwana Spółdzielnia nie mogła jednak uwzględnić przedmiotowego wniosku, albowiem w jej ocenie był on sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.”
Spółdzielnia nie wykazała jakie zasady współżycia społecznego zostały naruszone. Powoływanie się na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego powinno wiązać się z wykazaniem o jakie zasady współżycia społecznego w konkretnym wypadku chodzi oraz na czym polega sprzeczność danego działania z tymi zasadami. Można sobie wyobrazić jak wyglądała obrona, naszym zdaniem licząca na zmęczenie drugiej strony. Powołano nawet mediatora. Wszystko na nic. Sąd w końcu zamknął proces i wydał wyrok nakazujący Spółdzielni Metalowiec przenieść nieodpłatnie prawo własności lokalu wraz z pomieszczeniami przynależnymi, udziałem w nieruchomości wspólnej oraz zasądził kwotę 351 zł tytułem brakującej opłaty do pozwu.
Podsumowanie
Przedstawione wyżej wyodrębnienie mieszkania trwało w Spółdzielni 10 lat mimo, iż spółdzielca powoływał się na przepisy prawa. Mnóstwo energii i pieniędzy poszło na nic, bo sprawa była od początku przegrana. Po czyjej stronie była racja pokazał wyrok. To jeszcze nie koniec. Musimy ujawnić pewną istotną rzecz. Osobą, która wygrała powyższą sprawę ze Spółdzielnią, jest ta sama osoba, którą Rada Nadzorcza na wniosek zarządu wykluczyła ze Spółdzielni w 2016 r. Pisaliśmy o tym w 2016 r. “CZYSTKI-CHYBA DNO!” . Oczywiście, według organów spółdzielni wykluczenie ze Spółdzielni nie miało nic wspólnego z długoletnim staraniem o wyodrębnienie mieszkania.
Jest to przykład jak wygląda “spółdzielczość” w wykonaniu organów i pracowników najemnych spółdzielni Metalowiec, uważanej za jedną z najlepszych w kraju. Strach pomyśleć co się dzieje w tych nie najlepszych spółdzielniach.
*********************************************************************************
Jeśli już wytrwał 10 lat, to powinno jeszcze starczyć trochę cierpliwości na uzyskanie odszkodowania za lata pozbawienia prawa do korzystania z własności oraz zwrot opłat ponoszonych bezprawnie na rzecz spółdzielni. Trzeba tylko wynająć dobrego papugę, który to sprytnie zaskarży do sądu (papuga konieczny dla obrony przed zarzutami formalnymi, np ” brak interesu prawnego”).
Od wielu członków spółdzielni mieszkaniowej METALOWIEC którzy złożyli wnioski o wyodrębnienie swojego mieszkania wyłudzono dość wysokie kwoty , nie wynikające z ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z 2007 r. art.12 i art 1714, naliczano kwoty już rozliczone, płacone w funduszach remontowych. Prezes jest ekspertem od wprowadzania w błąd spółdzielców.
Radca prawny reprezentujący spółdzielnię i działający na szkodę spółdzielców powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej.